Kawałek połyskującego brudnego różu, wystawał z pojemnika "tkaniny różowe".. Ilekroć go chowałam, tylekroć wypływał ponownie, przy każdym przeszukiwaniu innych różowych materiałów.
Natręt.
To najszlachetniejszy z odcieni różu.
Trochę w nim brązu, trochę czerwieni.. trochę bladości. Oparami dymu przymglony :)
Piękny. Nieprawdaż? :)
Spokojnie rozpoczętego poniedziałku, Kochani!
Ze świeżą głową, siłą i energią!
a.