Wysłuchałam dziś rozmowy. Rozmowy o tym co w życiu najważniejsze..Wsłuchiwałam się w każde słowo, a tym bardziej, kiedy padło pytanie, co robić, by nie martwić się, że szczęście za chwilę się skończy..że przecież bilans musi być..że za rogiem na pewno coś czyha...
Ta niewygodna myśl, a raczej obawa, towarzyszy mi odkąd pamiętam..bo "przecież bilans musi być"...
I oto okazuje się, że nie ma czasu na takie myśli ten, kto jest zajęty myśleniem o tym co zrobić , by życie było tak piękne, jakim chcemy by było.. gdy wiemy jakie ma być, jesteśmy na tym skupieni, chcemy i szukamy drogi, by było dobre, szczęśliwe, lepsze.. Zwyczajnie trudno "wytrącić z równowagi" kogoś, kto wie czego chce, pracuje nad tym i dąży do tego. Nie, że nie wiem... ale widocznie jeszcze cały czas za mało się skupiam nad tym co dobre..
Cóż...zbiegło się to z zakupem jaki poczyniłam dzięki podpowiedzi Joasi z digusiowemanatki.blogspot.com. Książka "Projekt Szczęśliwy Dom". Już nie mogę się doczekać przesyłki:)
A niżej dwie kolejne lalki.. Po przeczytaniu książki zapewne okaże się, że ich szycie jest częścią takiego właśnie szczęśliwo-domowego projektu:)
Pięknego weekendu, Kochani!
a