Przepadam wprost za planowaniem!
A chyba jeszcze bardziej - za umilaniem sobie tego planowania :)
O kalendarzu adwentowym jestem zmuszona jeszcze zapomnieć. Pierwszy
najzwyklejszy adwentowy kalendarz, zakupiony w sklepie, "działał" u
nas..może 20 minut. W tempie błyskawicznym dziecko moje dobrnęło do
połowy grudnia...... Taka mała, czekoladowa TURBO MACHINA CZASU...
Czas sprzyja, pomyślałam więc o prostym planerze "na szybko" :)
Uzbierało się bowiem parę rzeczy w głowie i czas najwyższy, żeby przestać liczyć na przedświąteczną pamięć:)
Zabawa Antosia z gwiezdnym dziurkaczem, okazała się być całkiem przydatna, nie tylko Jego rozwojowi manualnemu:))
Do wydziurkowanych gwiazdek dorzuciliśmy kilka drewnianych klamerek, klej i serwetki decoupage-owe, białą farbkę, malutkie magnesiki, które dwustronna taśma klejąca zastępuje z powodzeniem i...już:)
Mamy główną część świątecznego planera!
W jednej z głównych ról dzisiejszego posta wystąpi...
.. nasza lodówka !
Nie. Nie jej wnętrze:) Jej drzwi.
Kilka ozdobionych przez nas klamerek zawisło na rzeczonej- METODĄ PRZYCZEPNĄ ;)
A w zębach trzymają czyściutkie jeszcze listy..
Pomysłów na świąteczne planery - ile gwiazd na niebie!
A cel jeden - spokój.
Ułatwić sobie przedświąteczny czas, chaosowi zamknąć drzwi przed nosem, a zmęczeniu w Dzień Wigilii powiedzieć NIE.
No chyba, że ktoś pała dziwnie pozytywnym uczuciem do stanu, w którym nie wiadomo, czy to moją głową kręci moja szyja, czy może już nie...
Szkoda, by ten wyczekany i wytęskniony przedświąteczny czas, zamienił się w koszmar, a w najlepszym wypadku jednym stwierdzeniem "mam dość"..
Na naszej lodówce zawiśnie zapewne jeszcze kilka innych list, a na nich może kolejne...
Po świętach klamerki wypuszczą ze swych łapek plan, zastępując go świątecznymi kartkami, które jeszcze przez chwil kilka przypominać będą o świątecznej radości :)
To co?
Kolejna lista: "wypieki" ? :)
Jeśli ktoś zwyczajnie nie ma weny wypiekowej...polecam rzucić okiem
choćby na same fotografie w książce... Zapewniam, że wyobraźnia nie
pozostanie obojętna:))
Nigella w swoim świątecznym wydaniu jest tak niezwykle inspirująca, że ..no cóż...ta książka pachnie miłością do gotowania, dekorowania, kolorowania..
A smakowite pomysły na prezenty...mmm...!
Cała w przedświątecznych skowronkach
ściskam biało, czerwono, brązowo, zielono i srebrzysto!
a