Lalka Czyli Piegi i Wełniane Loki w Niebieskim Stylu

Widać, tak już musi być, że ilekroć robię porządki w swoich krawiecko-narzędziowych szpargałach, pomysłów na "coś bym" pojawia się wtedy najwięcej.

Taki mój mały i skuteczny sposób, gdy w głowie czuję pustkę.

Przekładając kolejny stosik poskładanych materiałów, 

wysypała się szmaragdowo-niebieska kolekcja "czego się tylko da".. 

Wstążki, guziczki, muliny, płócienka,bawełny..hmm.. 

Musiałam mieć kiedyś zakusy na coś większego-niebieskiego... 

Na co..? 

Pojęcia nie mam. 

Ale..

..trud składania "niebieskości" nie poszedł na marne..

Od dni wielu, na widoku, stała nowa lalka, którą uszyłam. 

Kolejna próba czegoś nowego -tym razem był to wykrój głowy i włosy..
Znając siebie, to tylko kolejna, nie ostatnia, próba..

Nie powiem, takie projektowanie to dość pracochłonne zajęcie, z setką wykrojów głów- krzywych prób , nie spełniających moich oczekiwań i przypalonych metrów włóczki na włosy-w koszu-włącznie..

Tak czy siak-prawie 40 centymetrowa lalka- czekająca na moją wenę i własny ubiór,

nareszcie się doczekała :)

Szmaragdowa Niebieskość zagościła pod stopką maszyny i jak stół do pracy długi i szeroki :)

Niech żyje porządkowanie szpargałów! :)