Po przeciwnej stronie lady ściana z półkami, a na nich.. włóczki w kolorach nie z tej ziemi. To były czasy, kiedy granat i czerwień nadal wiodły prym, a blado-różowa bluza sportowa kojarzyła się z luksusem.
Lata temu zrobiłam swój pierwszy sweter na drutach. Z włóczki zakupionej właśnie w tamtym sklepiku. Byłam w pierwszej.. albo drugiej klasie liceum. Oczko prawe do lewego..prawe do lewego..i tak dalej.
Sweter, nigdy przeze mnie nie założony, zakończył swe życie spruty z jakiegoś powodu, wcześniej dogorywając w szafie.
Problem był w kolorze.
Miętowy. Tak właśnie. Dziś rozchwytywany, a kiedyś..cóż...trzeba było mieć odwagę, by wyjść w czymś, co mogło ewentualnie przyciągać uwagę innych, a było się...hmm..dzieckiem..po prostu.
Kilka dni temu z sentymentem chwyciłam druty i przepiękny lazurowo-błękitny kolor włóczki..
"Uplotłam" małą tunikę, czapkę i.. założyłam lalce.
Odwagi do wyrażania siebie i...pięknego weekendu!:))
a
Aniu, zdolna jesteś niesłychanie!!!!:)
OdpowiedzUsuńCudna lala, również i mi ostatnio podoba się ten kolorek:)
Buziaki♥
Taki odcień błękitu chyba w każdym uśmiech wzbudza,a mnie niestety w tym kolorze nie bardzo do twarzy:( uściski!
UsuńZaczyna mi brakować słów zachwytu z kolejnymi Twoimi pracami;) Wiec napisze tylko że w miętowym jej do twarzy:D Jesteś genialna!
OdpowiedzUsuń:))) właśnie wyżej napisałam,że mnie osobiście niestety w takim kolorze niezbyt do twarzy:)) cieszę się,że lala Ci się podoba:))
UsuńPiękna, kolorki cudowne. Jesteś WIELKA!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu Kochana!:)))
UsuńAch, miętowy....kocham ten kolor , ale wtedy....dobrze Cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńOch...od razu widzę,że wiesz o czym piszę:) taaak...czasy kubańskich pomarańczy-raz w roku na święta:Dpozdrawiam!
UsuńWspaniała
OdpowiedzUsuń:)) dziękuję!!
Usuńkolejne cudo w Twoim wydaniu
OdpowiedzUsuń:) uściski ogromne:*
UsuńPiękna miętuska:)
OdpowiedzUsuńTaka..bardziej błękitna:) ale niech będzie:))pozdrawiam!!
UsuńBoska - ja też bardzo lubię dziać ubranka moim lalkom .Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuń:) prawda?że to całkiem odprężające zajęcie?:))pozdrawiam!
UsuńPiękniusia !
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJaka śliczna lala i w pięknych kolorach :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i serdecznie pozdrawiam!
UsuńŚlicznotka , nosek mnie zaczarował :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:))) miło mi ogrommie,że Ci się podoba
UsuńCudna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńKochana cudna lala!!! a ten kolorek włóczki świetnie pasuje do niej!!! całość ślicznie wygląda!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetko!
UsuńPowiem szczerze, że co raz bardziej miętowy kolor mnie zachwyca. A na tej małej modelce prezentuje się cudownie! Piękne połączenie:)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywny kolor.Mnie zachwycił właśnie w takim odcieniu-jeśli to w ogóle jeszcze miętowy, a nie błękitny. Tak czy siak,pozytywnie musi być:)Pozdrawiam!
UsuńPiękny sweterek i czapka, ale ten płaszczyk z kropkowanym kapturkiem mnie rozczulił :) Pozdrawiam, Agata.
OdpowiedzUsuń:)) Dziękuję pięknie i ciepło pozdrawiam!
UsuńJest piękna w każdym detalu...a co drutów, brrr mam dwie lewe:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Haha..dwie lewe..jakoś trudno mi uwierzyć :))) ściskam!
UsuńEhh, ta mięta :) Pięknie!
OdpowiedzUsuńA ja cały czas mam problem,czy to jeszcze mięta.. czy już błękit:)Wielki Błękit!:)
UsuńO jak mi miło, że tu wpadłam. Laleczki są przecudne i dopięte na ostatni guzik i zazdroszczę takiego talentu w robieniu na drutach. Ja jakoś nigdy nie potrafiłam się do tego przekonać, ale mam niespokojne ręce i jak widzę takie cudeńka to aż nabieram ochoty też takie coś stworzyć dla moich laleczek. I miło widać kogoś kto odpowiada na komentarze :) Więc od dzisiaj obserwuję :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam serdecznie !:) nie wiem co mnie znowu naszło z tymi drutami..ale właśnie-tak mają te "niespokojne ręce":D hmm...syndromem bym tę przypadłość nazwała:)))pozdrawiam serdecznie!
UsuńWygląda doskonale. Takie już prawa mody, że coś co kiedyś było uznawane za szczyt obciachu za parę lat może być symbolem mody. Podobnie sytuacja miała się z koszulami flanelowymi, które dziś, co prawda w nieco innym kroju, wróciły i mają się dobrze. Teraz czas na wersje 1:1 :)
OdpowiedzUsuń:))))) heh..wersja 1:1 hmmm.. przy obecnej ilości czasu to może za 10 lat bym przerobiła ostatnie oczko:D pozdrawiam!
UsuńRetyyy, ona jest cudna! A ten płaszczyk z kapturem - niesamowity! Nie masz takiego w rozmiarze 42? ;o)
OdpowiedzUsuń:DDD właśnie rozchmurzyłaś mój nastrój:DD pozdrawiam! :))))
UsuńCudna miętóweczka:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńA ja sama z ogromną ochotą założyłabym takie cudo! :) Miętowy jest wspaniały, jako fanka wszelakich niebieskości jestem oczarowana :)
OdpowiedzUsuńJa już wiem skąd u Ciebie taka dbałość o szczegóły i perfekcjonizm! Ty zwyczajnie masz dar i ćwiczysz go już masę czasu. Do tego kwieciste myśli w głowie, dobre serduszko i tworzenie z duszą - mamy przepis na piękna tworzenie :)
Normalnie ten przepis opatentować trzeba:)))! Coś w tym jest...fakt.;)
UsuńKocham Twoje laleczki!
OdpowiedzUsuń