Otwieram ogromne, ciężkie drzwi. Klamka stara, wielka i skrzypi.Wychodzę na werandę, malutką, taki przedsionek, obrośnięty z każdej strony zieloną winoroślą... Letnie, poranne słońce wpada w oczy. Wybiegam boso na wyschniętą już od rosy trawę i z dziecięcym okrzykiem biegnę do furtki. Mijam słoneczniki, irysowe fiolety, ciepłe żółcie, pomarańcze, róże, czerwienie i mnóstwo innych, kolorowych cudowności.
Wracam.
Wbiegam na rozłożony już na trawie koc. Na kocu wszystko czego trzeba- lalki, garnuszki i wianek z mleczy, upleciony przez tatę. Obok koca stoi chatka - dziecięcy namiot. Ogromna płachta materiału, narzucona na metalowy szkielet w kształcie domku, z nadrukowanymi kwiatami pod okiennicami, z okienkami, podwijanymi drzwiami, tekturowym kominem.
Wracam.
Wbiegam na rozłożony już na trawie koc. Na kocu wszystko czego trzeba- lalki, garnuszki i wianek z mleczy, upleciony przez tatę. Obok koca stoi chatka - dziecięcy namiot. Ogromna płachta materiału, narzucona na metalowy szkielet w kształcie domku, z nadrukowanymi kwiatami pod okiennicami, z okienkami, podwijanymi drzwiami, tekturowym kominem.
Znowu mam 5 lat.
A z letnich chwil spędzonych w tamtym miejscu , chyba najbardziej pamiętam to poranne słońce..:)
Kiedy za oknem zima zabiera wszystkie kolory, nietrudno je odzyskać mając wspomnienia, które-być może- same się jeszcze podkolorowały przez lata..
Po latach wiem, jakie to ważne.
Ta zima - "złodziejka kolorów" - która nawet kszty bieli na jeden pełny dzień żałuje, to nie tylko dosłowność. To też przenośnia.
Ta zima - "złodziejka kolorów" - która nawet kszty bieli na jeden pełny dzień żałuje, to nie tylko dosłowność. To też przenośnia.
Niech mijają choroby, leki, temperatura, a ta ohydna szarość niech da mi szansę, bym mogła swemu dziecku dalej, jak szczepionkę na całe życie, podawać przyszłe, kolorowe wspomnienia...
Cudowna szczepionka, która zaleje kolorem ponure myśli, kiedy tylko będzie potrzeba.
Cudowna szczepionka, która zaleje kolorem ponure myśli, kiedy tylko będzie potrzeba.
To takie ważne.
Uściski
a
prześliczna, aż mi się buzia uśmiechnęła jak ją zobaczyłam, piękne są Twoje wytworki o ile mogę je tak nazwać
OdpowiedzUsuń:)) pozdrawiam Cię Edytko serdecznie:*
UsuńBardzo pięknie i bardzo mądrze napisałaś....Gdyby można było przechować tylko te kolorowe wspomnienia...Ale trzeba je mieć i chronić, jak największe skarby.:)
OdpowiedzUsuńA owieczka CUDNA jak zawsze.:) Pozdrawiam cieplutko.:)
Do złych się nie wraca i basta.A im więcej kolorowych ..tym mniej złych.. Na szczęście mamy tendencję do upychania, z czasem, złego w najdalsze kąty umysłu..uściski!
UsuńZgadzam się z Edytą, aż buzia sama się śmieje. Świetne!
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę!:)) pozdrawiam ciepło!
UsuńŚwietna owieczka i bukiecik taki uroczy
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiulko:)
UsuńOwca cudna...a co do wspomnień Masz rację to bardzo ważne...ja to nazywam kręgosłupem moralnym, który mnie w jakiś sposób ukształtował...dziś bardzo ubolewam, że moja Jaga nie będzie miała takich wspomnień, bo kto pamięta o dniach "zasiedziałych" przed komputerem...ach te czasy...
OdpowiedzUsuńteż mam kilka takich wspomnień i zapachy, nieraz powietrze tak pachnie jak kiedyś...
Buziaki, dobrze jest powspominać:)
Bardzo mnie dręczy myśl,że komputer właśnie zawładnie światem wspomnień...i bądź tu mądry... to chyba znak,że poprzeczka wymagań wobec dzisiejszych rodziców podniosła się ogromnie...ściskam!
UsuńNo i jak tu nie zachwycać się taką cudną owieczką!:) przesłodka jest:)
OdpowiedzUsuńa ten bukiecik - ach...śliczności!!!
Miłego dnia Aniu♥
Taaak tęsknię do kolorów za oknem...och jak tęsknię...na balkonie tylko puste doniczki...czekają w pełni gotowe...uściski!
Usuńdziękuję Ci za tego posta. te słowa są mi dzisiaj baaardzo potrzebne...
OdpowiedzUsuńOwieczka przesłodka, taka wiosenna!!!
Niech się wpasują w Twoje "dzisiaj" , kiedy tylko będą potrzebne:)buziaki
Usuńśliczna :) powiało wiosną :)
OdpowiedzUsuńDziękuję wiosennie Anetko:)
UsuńPiękna elegantka, zadbałaś o każdy szczególik. Bardzo podoba mi się materiał z jakiego uszyłaś ciałko owieczki, pozdrawiam ciepło, Asia
OdpowiedzUsuń:)frota we własnej osobie:)pozdrawiam!
UsuńKadry czarowne, owca cudna, eh... Zdrówka Wam życzę! My dalej dom oblegamy :(
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam!
Łączę się w bólu...tyle powiem:( Ale również moc słonecznych uścisków posyłam! :)
Usuńzdecydowanie tęsknię za kolorem, za słońcem...
OdpowiedzUsuń...a słońca jak na lekarstwo:(( mimo tego pozdrawiam słonecznie:)
UsuńSzczerze zazdroszczę talent!
OdpowiedzUsuń:))) pozdrawiam!
UsuńNie ma nic cudowniejszego od takich kolorowych wspomnień, dlatego codziennie próbuję takie tworzyć dla moich dzieci. Ja też mam takie magiczne miejsce z dzieciństwa i też pamiętam te słońce, wysoką trawę i piękną rzeczkę płynącą przez naszą działkę:) Owieczka cudna! Uściski!
OdpowiedzUsuńIm więcej się ich tworzy,tym więcej ich będzie na przyszłość..zwłaszcza,że siłą rzeczy, ogrom ulegnie zapomnieniu..buziaki:*
UsuńPięknie ujęłaś wspomnienia...ja przeniosłam się również w miejsce szczególne z mojego dzieciństwa:) dziękuję.A owieczka jest cudna. I te dodatki:)pozdrawiam.Ania
OdpowiedzUsuńOgromnie sie cieszę,bo każda okazja,by w miejscu zaczarowanym być-jest dobra:)pozdrawiam!
UsuńPięknie napisane, aż się rozmarzyłam...
OdpowiedzUsuńOby do wiosny, pełnej kolorów i słońca!!
Buziaki
Ale mi się oglądania zebrało! Długo mnie u Ciebie nie było. A to wszystko przez ten (nie chciałabym tu wyzywać, ale inaczej nazwać go nie mogę) cholerny czas! Brakuje mi czasu dla siebie. Gdy zasiadam o laptopa to czeka na mnie praca (udało mi się złapać małe zlecenia :)), później obiad, mieszkanie ogarnąć, Misia się budzi z drzemki i prosi o zabawę. Potem jeszcze w telefonie zaglądam. Ale u Ciebie lubię w spokoju usiąść, wczuć się, by poczuć tę Twoją magię Czarodziejko :)
OdpowiedzUsuńAniu, piękne masz wspomnienia. Tak kolorowe, tak świeże aż mi się dobrze na sercu zrobiło i poczułam ten klimat. Wspaniale ubierasz w słowa swoje myśli :)
Urocza!
OdpowiedzUsuń