Dom zbudowany przed, dobrych, 120 laty...
Dom pełen historii, przeróżnych zdarzeń i pewnie swego czasu marzeń..
W nim spełniały się krawieckie kreacje zdolnych manualnie babć, cioć i pra..
Tam powstawały ręcznie robione pościele, serwety, makatki, koronki.. Zwykle wieczorami,
przy lampie naftowej...
przy lampie naftowej...
Domu już nie ma. Za to kilka sentymentalnych drobiazgów nadal jest z moją Mamą .
Sama zresztą wypracowała wiele koronkowych rzeczy przed laty, laty... jak te ..
I jeszcze jedno - piękny haft pozostawiony przez jedną z cioć.
Poszewka na ogromną poduszkę:
Poszewka na ogromną poduszkę:
pozdrawiam wspomnieniowo
a.
Mowa Droga, kontynuuję przegląd Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńKoronki są cudne, kocham ażur i w moim domu (jak się doczekam) z pewnością będzie go mnóstwo. Na pierwszy rzut oka koronki wydają się być staroświeckie, ale jeśli człowiek przyjrzy się detalom, każdemu oczku, zda sobie sprawę jak wiele pracy ktoś włożył by stworzyć takie cudo, to obrus/serwetka nie wydaje się już tak zwyczajny.
Masz imponującą 'kolekcję' :)
Wzruszające. Gdy czytam takie posty to bardzo mi smutno i żal, że wszystko przemija...
OdpowiedzUsuń