wtorek, 21 kwietnia 2015

Nowości z Pracowni i Anioł Na Specjalne Życzenie

Odkąd pamiętam, miałam w głowie i w sercu pewne marzenie... Śmiało mogę powiedzieć-zawodowe. Droga ułożyła się jednak nie wedle moich malutkich, bardzo nieśmiałych planów. Plany nieśmiałe, a ja za słabo się starałam.. Kierunek mojego zawodu absolutnie nie pokrywa się z tym, co w głowie - już malca - kiełkowało..
I kiedy wczoraj w pracowni, z wielkiego kartonu wypakowałam moją przesyłkę, pomyślałam: "Może faktycznie coś w tym jest, że jest jak jest". Po tylu latach, moje rachityczne marzonko jest spore i wydaje się być całkiem dojrzałe... Jest silniejsze nie tylko moim wiekiem, ale i całą ścieżką zawodu, który kompletnie nie miał z nim nic wspólnego. Kto by pomyślał...
Chciałabym, by w tym przypadku stwierdzenie "jeśli coś ma być tak, a nie inaczej-to prędzej, czy później-będzie" - było tą dobrą kartą :)
Powolutku spełniam swoje - stare jak ja -  marzenie ;)
A co było w kartonie..?:)
Dzień dobry Maleństwo :)



Na ścianie pracowni zawisło kilka  niezwykle inspirujących myśli... I kilka pudrowych dodatków :)



A z pracowni wyfrunął anioł. Robiony na specjalne zamówienie :)
















pozdrawiam sielsko-anielsko! 
a

środa, 15 kwietnia 2015

Paryż Lat 60. Pierwsza Torba. I Lalka w Falbanach

Kończę w pracowni falbaniastą lalkę, obmyślając strój dla kolejnej... Mama stoi obok, wspomina swój czas pobytu we Francji... Opowiada o Paryżu lat 60. ... 
W pracowni nie ma nawet pustej filiżanki po kawie, a w powietrzu wisi aromat białych ziaren palonych na zamówienie, na bieżąco, przy niejednej  paryskiej ulicy...
"Cały Paryż pachniał kawą.. To styl życia.. Pachniał nią nawet tam, gdzie brukiem płynęła deszczówka z resztkami z pobliskiego bazarku.." :)
Kiedyś...
Słuchając tak, wsunęłam pod pachę złożony kawał pepitki, co by mieć wolne ręce, odwracam się, a w lustrze przemyka mi przed oczami wizja pepitkowej torby.. :) Nagle. Pstryk.
Uwielbiam te inspiracyjne błyski:) Zawirował mi w głowie ogólny zarys i jeszcze tego samego dnia torba w zasadzie była skończona:)
Moja pierwsza torba!!! I tylko czeka na lżejsze, wiosenne ciuchy :)
To chyba te kawowe opowieści....... :))










A kawowym opowieściom towarzyszyła falbaniasta lalka :) Paryż...romantyczne falbanki...koronki..Jakoś tak wszystko się złożyło..:)

Falbaniasta już w sklepiku!








Pozdrawiammmm aromatycznie :)
a

wtorek, 7 kwietnia 2015

Basiulkowy Kocyk Minky - Kołderka.

W poprzednim poście wspomniałam o pracy nad czymś, co pierwszy raz zajęło mój czas przy maszynie:)
Pierwsza rzecz uszyta od początku do końca w nowej pracowni:)
Kocyk. Kołderka.
Kiedy zobaczyłam tę sowią tkaninę, wiedziałam natychmiast do czego może mi się przydać:) Jest szalenie pozytywna! A i minky chodził mi po głowie.. Byłam bardzo ciekawa jak się z nim pracuje.
Nigdy wcześniej nie szyłam większej rzeczy niż 50cm x 50cm  . Wydawało mi się, że przeszyć 4 boki,dłuższe niż zwykle,to nie może być trudne.. Ale zapanować nad metrową równością tych boków, 3 warstw różnego (!) materiału..hmm..trochę mi na tym zeszło:)
Udało się! I swoją pierwszą kołderkę, puszyście wypełnioną, uznałam za udaną. Ba! Sama bym sobie najchętniej taki sprawiła:))
Kocykowy prezent wielkanocny dla mojej Malusiej Brataniczki - został wręczony:) 
Dla Basieńki.
A że Mama Basieńki ukochała sowy... cieplutki metr kwadratowy kolorowych sówek otula już Maleństwo:)
Wygląda w nim przesłodko.. Taka cała w sowach!
Kolorowych snów pod kołderką i pięknej zabawy na niej-Basieńko! 











pozdrawiam Was cieplutko!
a
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...