środa, 30 kwietnia 2014

Remontu Naszego Początki

Jak powszechnie wiadomo- co jest niebywałe!- remont to taki podstępny łańcuszek...
Kilka miesięcy temu, nieuwaga sąsiada zaowocowała powodzią w naszym kochanym mieszkaniu..
A że przystankiem pierwszym dla hektolitrów wody z piętra wyżej był nasz sufit-można sie łatwo domyśleć,jak wyglądał..
Ściany ucierpiały w niewielu miejscach,za to wycyklinowany i wymuskany parkiet - najbardziej...
Decyzja o doprowadzeniu sufitów do stanu wyjściowego-zapadła natychmiast, gdy znalazła się odpowiednia ekipa.
Sufity pęknięte i z plamami - w tym kuchnia- raz:)
I - nie wiedzieć skad-podjęliśmy decyzję o poprawiwniu nie tylko zalanej części-jak już,to już!
Eksmisja Malca do Babci i..
Sufity reszta raz:)
Jeśli sufity,to i zbrojenie rurek grzewczych pod sufitami-no bo jak to będzie nieestetycznie wyglądać na tych świeżych bielach sufitowych..?
Rurki raz:)
O nie... Sufity są,no to ściany takie nieświeże zostać nie mogą! Błyskawiczna decyzja kolorystyczna.
Ziarno sezamu! Oznajmiłam,wertując szybko katalog farb..
Ziarno sezamu w przedpokoju raz:)
5 minut i po moich pudrowych paskach tapety, pozostał worek papieru..
Dla Antosia pokój OSOBISTY:) był w planach od dawna...A skoro już malują... No to niech i pokój dla Małego pomalują!
Pokój dla Antka raz:)
Tło pokoju - w  bieli - tak jak chciałam:)
Balkon nie ruszony od wprowadzenia...WSTYD! Jeden bałagan więc niech będzie...
Balkon raz:)
Dziś z naszego, całkiem sporego, balkonu pozostał jeden wielki GRUZ. Odkuwanie poprzednich płytek i betonu, aż do papy, czyli jakieś 12-13 cm to spooory wyczyn dla chłopaków z ekipy...Szybka decyzja co do płytek i...
Balkon się robi, a my "uszczęśliwiliśmy" naszą boską ekipę, kolejną decyzją..skoro balkon... no to niech i największy pokój pójdzie jednak pod pędzel...cały...
Ziarno sezamu -a jak:)
Pokój największy-zwany salonem-raz:)
A ja już obmyślam, kiedy by tu się zabrać za malowanie mebli...

I tak to plamy na suficie otworzyły zakurzoną Puszkę Pandory:))

A ja bez komputera,bez zdjęć... wszystko pod stertą zapaćkanych farbą i pyłem folii:)

Ale wiecie co?...
Przepadam wręcz za takimi CZYSTKAMI!
Nagle okazało się, że mieliśmy w szafach poupychane więcej, niż kiedykolwiek mogło nam przyjść do głowy!

Już czuję ulgę, mimo, że pył przysłania mi oczy, uszy i nos :)))

pozdrawiam i miłego dnia życzę wszystkim!:)
Ania

piątek, 25 kwietnia 2014

Kwiecie w Bańkach

Przechodząc obok kwitnącego drzewka przy parkingu, które swoim urokiem i zapachem wręcz zachwycało, znalazłam na trawie złamaną jego gałązkę. 
Wyglądało, jakby ktoś miał zakusy na porządne obszarpanie pachnących gałęzi.. 
Tak, czy inaczej, resztki  tego wyczynu spoczęły pod drzewem, 
a ja uznałam, że nie ma dla nich lepszego miejsca niż wiszące, szklane bańki, 

które swego czasu wygrałam u Iszart z deco-szuflady:)

Banieczki przecudnej urody!
Prawda?!









pozdrawiam ciepło i słonecznie,
życząc cudownego weekendu!

a

wtorek, 22 kwietnia 2014

Anioł i Dwa Króliki

Jeszcze odrobinę świątecznie po świętach:)
Jakiś czas temu Agnieszka z Różanej Ławeczki poprosiła mnie o wykonanie królika:) 
Króliczki:) 
Królik urodził się wedle kolorystycznych upodobań Agi, pasujących do Jej wnętrza domowego. 
I w zasadzie wyszła z tego wymiana :)
Od Agi otrzymałam (miał być to drewniany drobiazg!) PRZEPIĘKNEGO Anioła... 
Zresztą, zobaczcie sami..




Aniołkowa ma już swoje miejsce i zachwyca swoimi wiszącymi nóżkami:)

A poniżej Króliczka dla Agi, w granatach i szarościach:












I jeszcze jedno... 
Tuż przed świętami, razem z Aniołkową, czekała na mnie jeszcze jedna niespodzianka na poczcie - piękna kartka i wielkanocny zajączek od Ani z bloga Te chwile..
Za którego-jak i za słodkości- BARDZO BARDZO dziękuję!


pozdrawiam słonecznie, poświątecznie i z energią:)
a









piątek, 18 kwietnia 2014

Chwila Zadumy.Trochę o Sobie Samej

Im jestem starsza, tym bardziej doceniam następujące w ciągu roku, kolejne rocznice 
i święta. 
Przerwy od codzienności, by ta była pełniejsza.

Początki w duchowym przeżywaniu świątecznego czasu były dość...skromne... Choćby cofając się do lat szkolnych.

Taka kolej rzeczy.
Im więcej świąt za sobą, tym następne bardziej przemyślane i dojrzałe. 
Taki przynajmniej mój trop, tym idę i oby się nie zmieniał..

W taki czas, ładuję życiowe akumulatory serią przemyśleń, na które zwykle czasu brak.
Tym bardziej, że odkąd pojawił się na świecie Antoś, święta mają inny wymiar... 
A energia ze świątecznej radości jest cenniejsza po stokroć:)
 Uczę się ją pielęgnować i skrupulatnie z niej korzystać przez następne, poświąteczne tygodnie rzeczywistości.

Taki czas na przemyślenia.
Na wyciszenie.
Na diagnozę uczuć i odczuć.
Czas, który teraz traktuję tak, jak na to zasługuje i zawsze zasługiwał - jak święto.
Taka mała uczta dla duszy.

Czego i Wam z całego serca życzę, Kochani
Wesołych Świąt :)
Ania

środa, 16 kwietnia 2014

Wielkanocne Migawki

Odświętnie na blogach:)
Wielkanocny czas mieni się na blogowych kartach kolorami pasteli wiosennych i ich żywszych odcieni..
W tym roku  Wielki Świąteczny Karton z ozdobami pozostał na swoim miejscu, w zasadzie nienaruszony. Chyba rok to za mało, by stęsknić się za ozdobami z ostatniej Wielkanocy:) 
Pozostało tylko to, co w ostatnich dniach udało mi się stworzyć.

Kolory przewodnie: róże i zielenie :)

Zakupione jajka styropianowe,  nie odmalowane (celowo), pokryte serwetkami różanymi (tu buziak dla Ani:) , znalazły swoje miejsce w.. 
wianuszku, 
którego brat bliźniak wisiał w zeszłym roku na drzwiach. 
Tym razem wianuszek potraktowałam jak gniazdko uwite w centrum stołu, 
na wesołym, różowym obrusie, uszytym "raz dwa" :):)





Kilka jajek powędrowało na moją ulubioną komodę w przedpokoju.. 
A konkretnie do klatki :)
Razem z różowym królikiem stworzyły całkiem zgrabną całość :)






Na zakończenie jeszcze coś świątecznego..
Czy pamiętacie "marcepanowe" figurki, owoce i co tam bądź..? Szatańsko słodkie :)) Barwione, bóg jeden wie czym...
Lata temu były jednym z głównych gadżetów na półkach warzywniaka :))
Kto starszy ten pamięta :)
Obok gumy Donald i oranżady w woreczku (tak tak!) , tudzież takiej w torebce - do wylizywania :))
Otóż, wczoraj trafiłam na taką figurkę "marcepanową". 
Królik! 
Kupiłam-niech Dziecię spróbuje, co się jadło! Ku memu zdziwieniu (bo Mały to bardzo wybredne dziecko) - szybko się za niego zabrał..
I ja nie mogłam sobie odmówić.

Cóż...
..szatańska słodkość została zastąpiona gipsowym posmakiem waty.. 
Żyjemy... więc gips to nie był, ale doprawdy, obok "marcepanków" sprzed lat to ten królik nawet nie stał... 
Pozostało moje rozczarowanie i ... 
...niedojedzona pupa królika...


pozdrawiam kolorowo!
a

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Skrzydlata Szmaragdowa Wróżka

"Drobna blond wróżka przykucnęła przy stokrotkach.
Z zawiniątka przytroczonego do paska wyciągnęła maleńki, srebrny nożyk o rękojeści w kształcie ważki ze szmaragdowymi oczkami..."

Tak rozpoczyna się jeden z wpisów Asi, który nie tylko mnie zachwycił, 
ale też rozwiał moje wszelkie wątpliwości - czy laleczka wróżka
to dobry pomysł, czy też...niekoniecznie... :)

Materiał zbierałam od dawna i zarys pomysłu już w zasadzie był...

Rozpoczęłam pracę nad lalką od...skrzydełek :)
Kilka projektów, rysunków, wywijasów na maszynie (z żyłkami na skrzydełkach włącznie)
i efekt - może być! :)




Mając w uszach krótkie, bajkowe niezwykle, opowiadanie Asi - wyobraźnia bez trudu podsunęła resztę:)
W kolorze szmaragdowym :)
Trochę połyskująca, trochę zwiewna, trochę bajkowa...

















Niech Dobre Wróżki przyniosą Wam piękny tydzień :)
Asieńko, dziękuję za inspirację :*
a


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...