"Kocham Cię ponad zicie" ..
- słyszę wiele razy dziennie, w tej lub podobnej wersji...
Wczoraj brzmiało to tym bardziej magicznie..
A zza plecków wystawał malutki bukiecik, pięknie pachnących goździków, skrzętnie przekazany chwilę wcześniej przez Tatusia, wraz z garścią wskazówek, co dokładnie z nimi zrobić :))
Z całym szacunkiem do wielkich muzycznych twórców tego świata,
ale piękniejszych brzmień dla mego ucha jeszcze nikt nie skomponował..
Zapewne każda z Mam na swój sposób przeżyła wczorajszy Dzień.
Dla mnie ten był bogatszy o dwa poprzednie Święta Mam, które dedykowałam swojej Mamie, raczej zapominając, że i ja dołączyłam do tego zacnego, wyjątkowego grona.
Chciałabym, by "Kocham Cię, Mamo" brzmiało tak często jak to tylko możliwe,
bez względu na wiek Synka Mego Jeszcze Małego..
Chciałabym, by odnalazł we mnie wsparcie, kiedy gonienie za gołębiami zamieni na gonienie
za koleżankami, a Kubusia Puchatka na poważną literaturę..
Chciałabym, by Jego czas spędzony z nami był bezapelacyjnie ciekawszy niż wszystkie złe
pokusy, którym nietrudno młodemu człowiekowi ulec..
i...
Chciałabym, by jak najdłużej, bez skrępowania, zrywał źdźbło trawy z trawnika i biegł do mnie
krzycząc:
"To dla Ciebie moja ukochana!"
Wszystkim Mamom życzę,
by te najpiękniejsze nawyki naszych dzieci rozpierały nam serca na zawsze..
a