poniedziałek, 9 marca 2015

Czekoladowy Zajączek

Ostatnia sobota bezlitośnie uświadomiła mi moc upływającego czasu...
Od dwóch dni - z niedowierzaniem - jestem myślami jakieś, co najmniej, naście lat temu, kiedy to jazda na łyżwach, którą uwielbiałam, była atrybutem zimy. Upadków było trochę, stłuczeń też, bowiem lód niemiłosierny jest w tych sprawach. Wstawałam i jechałam dalej.O tak. Zwyczajnie.
Dwa dni temu dziecię moje uznało, że zabawa "w piruety" to najlepszy sposób na spędzenie sobotniego wieczoru. Mama wstała i z miną "Chodź synu! Pokażę Ci jak się robi piruety" odbiła się od parkietu.. i.. no właśnie... Następna rzecz jaką pamiętam, to niemiłosierny huk. Od soboty leżę, nie ruszam się prawie wcale, kość ogonowa stłuczona, plecy w zasadzie nieruchome, głowa pęka.
Ot starość.

A na osłodę.. zdjęcia ostatniej lalki..Czekoladowej:) z lukrem:)













pozdrawiam czekoladowo :)
a

39 komentarzy :

  1. No faktycznie słodziutka jak czekoladka :)
    Aj tam zaraz starość po prostu mało treningu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ochhh!dziękuję Ci Dobra Kobieto-wiesz..?uświadomiłaś mi,że,może i ruchu mam sporo przy dziecku,ale na pewno nie takiego,który stare kości by wzmocnił:(pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Prześliczna i bardzo słodka !!!! Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj odważna z Ciebie mama:) Łyżwy to smak dzieciństwa i tak jak piszesz upadków wiele a i tak wspominam miło. Podczas ferii też miałam okazję być na lodowisku z córką,ale nie dałam ponieść się szaleństwu - nogi nie te same i lata:) Jestem bardzo ostrożna,ale nieraz jeszcze pójdę na lód. Także kochana siniaki znikną i ból też,a Ty na pewno wrócisz potowarzyszyć dziecku i nauczona doświadczeniem bez piruetów proszę:)A Czekoladowa do schrupania taka piękna:) pozdrawiam.Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ..lodowiska z dzieciństwa...naprawdę z sentymentem wspominam...powoem Ci,że i ja bardzo ostrożna jestem..mąż się śmieje,a ja wiem swoje..I wszystko dobrze,póki coś człowiekowi do głowy głupiego noe strzeli:/ dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  4. Przepraszam Cię ale nie mogłam się nie uśmiechnąć, bo i ja miałam podobną sytuację. A "zajączek" cóż można napisać - genialnie wykonany i prześliczny ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu...jak się już będę z tego śmiać,to mi bardzo ulży:)) póki co do pozycji pionowej mi BARDZO DALEKO:D o bólu nie wspomnę:)) ściakam!

      Usuń
  5. Ja już bym się chyba nie odważyła na piruety, ale szalona i kochana mam może! Ja to mówią: poboli, poboli i przestanie! A w oczach dziecka i tak jesteś bohaterką. Bezcenne! Lala cudowna. Już czekam, aż pojawi się KTOSIEK abym mogła zamawiać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! Ja już tak zniecierpliwiona jestem wiadomościami o KTOSIU,że myślom moim o Was czasami końca nie ma! Cały czas trzymam kciuki!!

      Usuń
  6. Czekoladka, lukier i zajączek wyszło słodziutko i smacznie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli smacznie- to najważniwjsze:))) dziękuję i ciepło pozdrawiam!

      Usuń
  7. Czekoladowa piękność Aniu!:)
    Zdrowiej szybciutko, przesyłam cieplutkie przytulańce:) ☺♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja je łapię i wierzę w ich moc:)dziękuję Kochana:*

      Usuń
  8. lala śliczniutka :):) cudne kolorki :) zdrówka życzę :):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaglądam do Pani od dłuższego czasu, ale ta lalka tak mnie zachwyca, że postanowiłam to w końcu napisać ;) Tworzy Pani prawdziwe cuda.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie mi miło..cieszę się niezmiernie,że się podoba!!skrzydła mi rosną:))serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  10. Łojojoj! Ale Ci współczuję! Ja po bardzo długiej przerwie zaczęłam biegać. No i też myślałam, że mam naście lat, pofolgowałam sobie i efekt jest taki, że raczej już nigdy nie pobiegam... Kolana siadły, powięzi w łydkach siadły... Ale morale ciągle jest! Może rehabilitacja pomoże :)
    Od dziś czekoladowy zajączek będzie mi się kojarzył z Twoją lalą :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga,niby chodzę,jakby lepiej ale wygląda to conajmniej groteskowo:)) nie chce nawet myśleć gdyby mi jeszcze kolana odmówiły posłuszeństwa..trzymam kciuki za Twój powrót do jako takiej:) formy!pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  11. Wracaj do formy kochana:) Sweterek bomba. Lala jak modelka. Bardzo lubię połączenie różu z czekoladowym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez to połączenie kolorów zachwyca:) a z formą już ciut lepiej:)) dziękuje Aniu i ściskam!

      Usuń
  12. piruety mówisz :-0....życzę zdrówka.....
    cudna ta lala, podziwiam Twój kunszt...

    OdpowiedzUsuń
  13. Gorzka czekolada i lukrowa posypka- mniam;) Kolejna śliczność wyszła spod Twojej ręki!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy mnie oczy nie mylą czy ta pepitka jest czekoladkowa? Nie wiem czy kolor włosów mnie nie zmylił...
    Lalunia przypomina mi babeczkę. Słodkie lukrowane ciasteczko z kokosową posypką, mniam! :)

    OdpowiedzUsuń

Kochany Czytelniku! Dziękuję za każde słowo pozostawione na tym blogu!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...