Oto nadszedł wyczekiwany dzień końca remontu.
Wprawdzie ze dwie drobne rzeczy pozostały do zrobienia, ale postanowiłam, że sama dokończę (!) nie mogąc znieść kolejnego wieczora, spędzonego na uzdatnianiu mieszkania do jako takiego funkcjonowania z dzieckiem, po całym dniu szlifów, wierceń, malowań itp..
Miesiąc to naprawdę długo..Za długo..
Bardzo lubię takie "czystki".
Owszem.
Ale wszystko ma swoje granice.
Nawet czekanie na generalne porządki:))
Nasze mieszkanie jest jeszcze jaśniejsze niż wcześniej.
Jasno - beżowe ściany mają teraz śmietankowy odcień bieli,
a kilka przedmiotów zmieniło swój kolor, o czym w kolejnym poście, dodając radosnej jasności pomieszczeniom.
Teraz już powoli wiele drobiazgów wraca na swoje miejsce..
Uwielbiam przestawiać, układać, sprawdzać, czy pasuje, czy jeszcze nie..:)
Największa w tym radość, na którą cały remont czekałam, tupiąc już pod koniec w miejscu:)
Ogrom radości sprawił mi zakup szukanej od dłuższego czasu roślinki o- troszkę smutnej -
nazwie "dziecięce łzy".
Jest niezwykle delikatna i soczyście zielona.
W otoczeniu bieli wygląda zjawiskowo..
Okazuje się, że soleirolia -
taka jest prawdziwa nazwa tej zielonej, jaśnie delikatności -
ma wiele innych potocznych nazw, a między innymi mind-your-own-business , co niezwykle mi się spodobało :)
Jest tak urocza, że cieszy moje oko ilekroć na nią spojrzę i, doprawdy, nie wiem dlaczego przyjęła się taka "płaczliwa" nazwa, a nie jedna z innych, zdecydowanie bardziej urodziwych:)
A choćby polyanna vine :)
Prawda? :)
Pisząc o kwiatach, wspomnę jeszcze o tych, które powoli zamieszkują nasz "nowy" balkon..
Podłogę balkonową planowałam tak,
by jak najbardziej przypominała ogród.
Jak już wcześniej pisałam - ze sztucznej trawy zrezygnowaliśmy, za to okazało się, że jedne z tańszych płytek (płyt raczej:) ) genialnie pasują do tego co sobie wymyśliłam.
A pierwsze pelargonie całkiem nieźle się na ich tle prezentują!
Takie moje małe marzenie, by mieć za oknem kawałek ogrodowego obrazka, tam gdzie o ogród ciężko:)
Jeszcze wiele do zrobienia, wiele rzeczy czeka na swoje nowe miejsce..
Między innymi obrazki, które ostatnio zrobiłam, a których miętowe ramki już raz wykorzystałam..
Obrazki zadedykowane pokoikowi Antosia:)
Tym razem w "miętowych pokoikach" zamieszkały drewniane, pomalowane figurki, a tłem jest scrapowy papier z tasiemką:)
Na szczęście ta część zmian w mieszkaniu, to już sama przyjemność,
nawet jeśli jeszcze dużo do zrobienia... a jest co robić :)
I tylko doba ma za mało godzin...:)
Pozdrawiam Was serdecznie,
pędząc układać książki na nowym ich miejscu :)
a
Takiego właśnie efektu oczekuję po swoich skromnych poczynaniach:))cieszę się ogromnie,że Ci się podoba:)pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNo właśnie ta za krótka doba...
OdpowiedzUsuńAle, ale... pięknie poczynasz w tym jakże poremontowym czasie.
Zazdroszczę - jestem na etapie oczekiwania remontu :) Pozdrawiam
Och nie...przed remontem już bym nie chciała być,życzę Ci Kochana cierpliwości!:))
UsuńAniu, piękne zdjęcia! bardzo się cieszę,że remont już na finiszu:) również i mi spodobała się ta soleirolia, chyba muszę rozejrzeć się za nią w kwiaciarni:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia♥
Polecam "łezki"..naprawdę pięknie się prezentują!uściski!
UsuńJak pomyślę sobie o moim remoncie to głowa mnie boli...zwlekam i zwlekam...ale jak patrzę n a Twoje zmiany to myślę sobie, że odświeżenia nigdy za wiele i może lipiec, kiedy wrócę z moich kochanych gór będzie dobrym momentem...
OdpowiedzUsuńPięknie zaczyna się u Ciebie ...i balkon, mini ogród też ma swoje dobre strony, będziesz miała gdzie posiedzieć wieczorem i nabrać sił na kolejny dzień...
Buziaki Aniu i czekam na kolejne fotorelacje...
Porządnie odpocznij w górach i do dzieła!:) remont-męcząca sprawa,ale przeciez nie ma takiej góry,której zdobyć nie można!buziaki:*
UsuńCudnie. Uwielbiam pelargonie -Twoje są przepiękne. Obrazki dla dzieci niesamowite! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję!pelargonie znalezione przypadkiem!:)uwielbiam takie przypadki:) pozdrawiam serdecznie!
Usuńzawsze jak tu zaglądam mam na ustach takie ŁaŁ
OdpowiedzUsuńRoślinka przeurocza, czekam na dalsze odsłony balkonu, bo zapowiada się ekstraśnie...muszę przeczytać o tym Twoim remoncie ;-)...każda zmiana cieszy i ja o tym doskonale wiem ;-)
OdpowiedzUsuńPo Twoich postach z chatki myślę,ze chyba wiesz lepiej niż "doskonale"!uściski!
UsuńPrzepiękne te Twoje roślinki! A te ramki...boskie...będą stanowić cudny dodatek:) Pozdrawiam Cię słonecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńPrześliczne kwiatuchy i cudowne zdjęcia :) Rameczki boskie.
OdpowiedzUsuńZmiany są dobre, cieszę się, że wytrwałaś do końca remontu, to nie lada wyzwanie :)
Pozdrawiam cieplutko
Dziękuję Kochana,oj tak,zmiany są dobre ale i wyzywają na pojedynek z zaległościami, a przede wszystkim z bałaganem:))
UsuńPięknie u Ciebie! U nas remont niestety przed nami:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dziękuję pieknie i wytrwałości remontowej Ci zyczę!:) pozdrawiam serdecznie!
UsuńFaktycznie roślinka przeurocza. Choć pokazałaś skrawek zmian, to już widać jak jest u Was teraz jasno, przytulnie i po prostu domowo:)
OdpowiedzUsuńWczoraj "zbudowalismy" regal i usadowilismy na nim wszystkie ksiazki-i teraz dopiero zrobilo sie naprawde domowo:) pozdrawiam Cię serdecznie!
Usuńile cudowności! pomieszczenia nabierają kształtów i charakteru. masz cudowne wyczucie do detali. a te zielone listeczki przepiękne są! zdecydowanie każda nazwa lepsza, niż płaczliwa - są urocze, wywołują uśmiech, więc niech już są tą polyanną czy inną sole... inną innością, ale pozytywną :)
OdpowiedzUsuńLepiej bym tego nie ujęła!dziękuję Moja Droga i pozdrawiam ciepło weekendowo!
UsuńNo Aniu zapowiada się pięknie czekam na więcej :-). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńuwielbiam soczyście zielone rośliny w białych doniczkach!
OdpowiedzUsuń